
Wystawa eksploruje kontrasty – organiczność i geometrię, surowość i dekoracyjność, tradycję i współczesność. Artystka rozszerza zastosowanie słomy jako materiału dekoracyjnego na formy trójwymiarowe, wydobywając z niej rzeźbiarskie właściwości oraz subtelną wrażliwość na światło. Wystawa stanowi refleksję nad rolą ornamentu, wartościami rzemieślniczymi oraz sposobami redefiniowania form użytkowych w kontekście sztuki współczesnej.
Zofia Sobolewska Ursic (ur. 1982) mieszka i pracuje w Krakowie. Studiowała architekturę na Universität für angewandte Kunst (die Angewandte) w Wiedniu, pod kierunkiem m.in.
Wolfa D. Prixa, Zahy Hadid i Hernana Diaza Alonsa. Umiejętność intarsji słomą zdobyła i doskonaliła w prestiżowym paryskim Ateliers Lison de Caunes. Zofia Sobolewska Ursic jest zwyciężczynią drugiej edycji programu KUNSZT wspierającego nowe rzemiosło artystyczne, działającego pod skrzydłami Fundacji Rodziny Staraków. W 2025 roku prace artystki były prezentowane przez Galerię Craftica na targach NOMAD St. Moritz oraz Salone del Mobile w Mediolanie.
Tekst kuratorski
Pastoral Posture
Wyznaczając przejście od bogatej ornamentyki epoki wiktoriańskiej ku geometrycznej czystości wysokiego modernizmu, styl secesyjny początku XX wieku pojawił się jako forma złagodzenia tego zwrotu. Jego zwolennicy starali się zrównoważyć technologiczne osiągnięcia drugiej rewolucji przemysłowej poprzez ponowne wprowadzenie motywów zaczerpniętych z natury oraz przywrócenie długo utrwalonych praktyk rzemieślniczych, niemal całkowicie wypartych przez owe innowacje. Inni natomiast traktowali ten zromantyzowany epizod jako sposób na odzyskanie wyrazistej tożsamości, zwłaszcza w wymiarze zbiorowym.
W Polsce ruch ten zbiegł się z Chłopomanią, zjawiskiem charakteryzującym się w dużej mierze powierzchownym przejmowaniem elementów życia wiejskiego, bliższym kontaktem z naturą i tradycją, przez miejską elitę, w celu wzmocnienia podzielonego wizerunku narodowego. Kraj był naznaczony długim okresem podziałów geograficznych i obcych najazdów. Ten stan rzeczy kształtował jego pozycję jeszcze przez znaczną część XX wieku.
Wszechstronny twórca Stanisław Wyspiański dążył do zgłębienia ducha epoki na znacznie głębszym, wewnętrznym poziomie: wykorzystując symbolikę folklorystyczną jako narzędzie do analizy egzystencjalnych wymiarów samookreślenia. Podważał wcześniejsze próby, które okazały się nieskuteczne w tym zakresie - te, które pejoratywnie zaszufladkowały chłopów jako naiwnych. W przeciwieństwie do nich, artysta dążył do pełnego docenienia tej marginalizowanej społeczności jako najpełniejszego ucieleśnienia polskich cnót i wytrwałości.
W takich dziełach jak Wesele, dramacie opowiadającym o ślubie chłopki z przedstawicielem krakowskiej inteligencji, Wyspiański starał się obnażyć słabe ogniwo łączące miejskie elity z chłopstwem, które miały one z pozoru reprezentować, lecz ostatecznie nie potrafiły prawdziwie tego ucieleśnić. Znaczna część scenografii wykorzystywała przesadzoną symbolikę w formie satyry.
Dla współczesnej projektantki Zofii Sobolewskiej Ursic, również wszechstronnej twórczyni, to właśnie szczere, niemal naukowo dokładne motywy roślinne, które Wyspiański namalował w krakowskiej Bazylice św. Franciszka z Asyżu, przyciągnęły ją do jego twórczości. „W pewien sposób te dekoracyjne panele nie wpisują się w otoczenie” – wyjaśnia. „Zawsze fascynowało mnie to napięcie krytyczne.”
Kontrast jest obsesją, która ukształtowała dużą część jej kariery, łączy bowiem wykształcenie w zakresie nowoczesnych technologii projektowych zdobyte na uczelni z praktyką intarsji słomianej w Ateliers Lison de Caunes, spadkobierczyni znanego francuskiego mistrza epoki Art Deco, André Groulta. Zestawianie przeciwieństw, zarówno w materiale, jak i w technice, pozostaje dla niej sposobem na wyrażanie głębszego sensu oraz przekazywanie historii, z którymi można się utożsamić. Sobolewska Ursic osiąga wiarygodność, osadzając i destylując te eksperymenty w czytelnych formach: rozpoznawalnych meblach i obiektach.
„Słoma to materiał o wielu wymiarach” – mówi Sobolewska Ursic. „Historycznie wykorzystywano ją jako pokrycie dachowe i izolację w domach wiejskich. W technice intarsji od dawna służyła jako luksusowe wykończenie powierzchni. Jedne zastosowanie jest trwałe, drugie delikatne.”
Przechodzi ona przemianę. Zaczyna jako skromny surowiec, by zostać przekształcona w bogaty, luksusowy materiał. Można by powiedzieć, że jest to najbardziej przenikliwa i zarazem zwięzła, choć subtelna, demonstracja tego, co Wyspiański ostatecznie chciał wyrazić, wewnętrzną ekspresję chłopa jako najautentyczniejszego ucieleśnienia polskości.
Na cześć jego twórczości i wrodzonego zaangażowania Sobolewska Ursic opracowała holistyczną kapsułową kolekcję funkcjonalnych dzieł sztuki, które w pełni ucieleśniają kontrast między symbolicznym folklorem a mieszczańskim umeblowaniem.
Kabinety, parawany oraz inne typologie mebli zostały ozdobione innowacyjnie ciętymi i misternie aplikowanymi motywami intarsji ze słomy. Surowo ciosane i rzeźbione bloki drewna, nogi kabinetów i stołów, pełnią rolę kontrastującego elementu, wprowadzając widoczne, lecz subtelnie zaznaczone napięcie, podobnie jak scenografia Wesela Wyspiańskiego.
W tym przedsięwzięciu jest coś wyraźnie secesyjnego, i to nie tylko jako nostalgiczna interpretacja czy komentarz społeczny, lecz także jako sposób na spowolnienie nieustannego i niekontrolowanego marszu postępu technologicznego. W czasach, gdy obawy o dominację sztucznej inteligencji stają się coraz bardziej uzasadnione, rośnie zbiorowa potrzeba tego, co znajome i namacalne. Coraz częściej poszukuje się fizycznych przedmiotów, które mają prawdziwe, osobiste znaczenie, zamiast tych, które jedynie zewnętrznie manifestują aspiracyjną konformistyczną postawę.
A jednak coraz mniej odczuwa się potrzebę eksponowania tych pamiątek w sposób widowiskowy, jak miało to miejsce w okazałych domach krakowskiej inteligencji na początku XX wieku. Drzwi kabinetów tradycyjnie wyposażano w szklane szyby, aby w pełni pokazać zawartość: demonstrować swoje bogactwo i wiedzę. Przeciwnie, kabinety Sobolewskiej Ursic są całkowicie zamknięte, a ich zawartość w pełni ukryta.
--
Adrian Madlener to urodzony w Brukseli, a mieszkający w Nowym Jorku dziennikarz specjalizujący się w designie kolekcjonerskim i zrównoważonym. Koncentruje się na tematach ukazujących najlepsze przykłady eksperymentów opartych na rzemiośle, regularnie publikuje w takich magazynach jak Architectural Digest, Cultured, Domus, Dezeen, Dwell, Hypebeast, FRAME czy Wallpaper*. Madlener jest również autorem monografii poświęconych włoskiemu polimacie Vincenzo De Cotiis oraz czeskiemu biuru architektonicznemu Chybik + Kristof, a także kuratorem wystaw dotyczących historii amerykańskiego designu, współczesnego szkła, kultury falsyfikatów i teorii narzędzi. Doradzał wielu pracowniom architektonicznym, markom projektowym i instytucjom kultury. Niedawno współzałożył substack poświęcony krytyce designu EXT.RUDE.D. Madlener ukończył Design Academy Eindhoven oraz program magisterski z historii designu Parsons / Cooper Hewitt.








